Przez kilka godzin wołał o pomoc. 13-latek znalazł go pod samochodem

Do wypadku doszło w minioną niedzielę w Bełchatowie

Do niebezpiecznego wypadku doszło w minioną niedzielę w Bełchatowie. Mężczyzna został przygnieciony przez własny samochód. Przez kilka godzin był uwięziony na zimnie, zanim znalazł go 13-letni chłopiec. Według ratowników medycznych pomoc przyszła w ostatniej chwili.

Niebezpieczna sytuacja rozegrała się 14 stycznia w Bełchatowie przy ul. Okrzei. Mężczyzna naprawiał swój samochód, gdy pojazd z niewiadomych przyczyn osunął się i przygniótł mężczyznę.

Jak podają lokalne media, nieszczęśnik leżał w ten sposób przez kolejne dwie godziny, wzywając pomocy. Z czasem stracił siły.

13-latek zachował zimną krew

Mężczyzna przez dwie godziny wzywał pomocy, ale znajdował się akurat w mało uczęszczanym miejscu. Uwięzionego zauważył dopiero spacerujący tam 13-latek. Chłopiec zachował zimną krew, zadzwonił pod numer alarmowy 112 i wezwał pomoc.

— Mężczyzna w trakcie naszej interwencji był, co prawda, przytomny, ale jego stan był poważny — powiedział rzecznik prasowy PSP Bełchatów st. kpt. Michał Wieczorek, cytowany przez portal ebe24.net.

Według służb, które zjawiły się na miejscu, mało brakowało, a wypadek skończyłby się tragicznie. Na miejscu pojawiła się straż pożarna i karetka pogotowia ratunkowego.

Chociaż mężczyzna utrzymywał kontakt z otoczeniem, był mocno wyziębiony. Trafił do szpitala, gdzie został poddany tlenoterapii i odzyskał pełną świadomość.