"Polska to śmietnik i pośmiewisko Europy". Co boli polskiego rolnika?

Rolnicy z Podlasia: Marek Pogorzelski, Dariusz Leśniewski i Łukasz Perkowski

To pokojowy protest — przypominają podlascy rolnicy. — Chcemy pokazać jak największej liczbie osób z miast, jaki mamy problem. Zależy nam, żeby ludzie zrozumieli, że protestujemy także dla nich. My chcemy przeżyć, ale chcemy też, żeby Polacy wiedzieli, co mają na stole i skąd to jedzenie się bierze — przestrzegają rolnicy z powiatu wysokomazowieckiego. — Kiepsko widzę przyszłość naszego rolnictwa, jest bardzo źle, nawozy są bardzo drogie, ziarno na siew na przyszły rok też. Chyba trzeba się zwijać — mówi plantator słonecznika, hodowca bydła i koni.

  • Rolnicy protestują przeciw Zielonemu Ładowi, szczególnie ugorowaniu części ziemi i nie godzą się na napływ produktów rolniczych z Ukrainy, które nie podlegają unijnym restrykcjom, co powoduje, że nieznany jest ich rodzaj produkcji
  • — Wiemy, co produkujemy i jak, spełniamy wszystkie normy i chcemy dalej uczciwie produkować — krzyczą protestujący
  • Gospodarze z pokaźnym stażem przestrzegają, że jeśli restrykcje w rolnictwie będą zawyżane, młodzi będą odchodzić z gospodarstw i porzucać ziemię rolną
  • W piątek rolnicy wyjechali na drogi i ulice polskich miast w ponad 250 miejscach. W woj. podlaskim protesty i blokady dróg zgłosili w 16 takich lokalizacjach. — Te strajki to powinny być rok wcześniej, bo co po miesiącu może zrobić nowy rząd?! — słychać między nowoczesnymi ciągnikami
  • Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Rolnicy wiedzą, że jeżdżą ciągnikami, które często kosztują 1 mln zł, a nawet więcej. Panny z miasta patrząc na ten ich sprzęt, mogą szukać sobie męża przez ciągnik — to oczywiście żarty na poboczu. Tak na poważnie ludzie ze wsi przypominają ludziom z miasta, że ich traktory, owszem, są na miarę naszych czasów, ale nie należą do nich, a do banków. Jeśli nie zarobią na uprawie ziemi, czy hodowli zwierząt, te potężne traktory trafią na licytacje, a wtedy cała ziemia pójdzie pod ugór, a produkcja rolna się załamie.

Dwa podstawowe postulaty rolników: zatrzymać Zielony Ład i napływ towarów z Ukrainy.

Protest podlaskich rolników w Jeżewie Starym

O co chodzi?

Kluczowe założenia Europejskiego Zielonego Ładu (EZŁ) to działania na rzecz zahamowania zmian klimatu i na rzecz zrównoważonego korzystania z zasobów. Cel nadrzędny: do 2050 r. Europa osiągnie zerowy poziom emisji gazów cieplarnianych i oddzieli wzrost gospodarczy od zużywania zasobów.

Zielony Ład to też zmiany w rolnictwie i produkcji żywności. Najważniejsze są tu dwie strategie: różnorodność biologiczna i zasada “od pola do stołu”, która ma zrównoważyć łańcuch żywnościowy. I tak EZŁ zakłada m.in., że do 2030 r. o 50 proc. rolnicy zmniejszą zużycie pestycydów w uprawach roślin oraz antybiotyków w hodowli zwierząt. Plus to, że w ciągu 10 lat 25 proc. pól przekształcą na uprawy ekologiczne. Z kolei 10 proc. ziemi, jako ugór, wyłączą z produkcji rolnej na rzecz ochrony krajobrazu. Ważną rolę w zmianach mają także odegrać innowacje i rolnictwo precyzyjne.

Rolnicy: parodia z tym ładem

— Z tym Zielonym Ładem to całkiem jest parodia, żeby 10 proc. użytków tak sobie zostawić i nie robić nic na tej ziemi. To tak, jak firma transportowa co dziesiątego tira zostawia na parkingu, a trzeba za niego płacić leasing i ubezpieczenie — a jak mówi młody rolnik, podatki musi płacić, a za wyłączoną ziemię dopłaty unijnej nie dostanie na ten grunt i zastanawia się, jak to finalnie będzie rozwiązane.

Dariusz Leśniewski to drobny gospodarz. Ma 30 ha w gm. Kobylin Borzymy. Kukurydzę i zboża uprawia na sprzedaż jako ziarno do siania.

Protest podlaskich rolników w Jeżewie Starym

Michał ma ok. 100 ha. Hoduje krowy mleczne. Ma blisko 100 szt., ale nie wie, jak długo je utrzyma. Jest za tym, by na rynku europejskim handlować swoimi towarami, a nie sprowadzać z innych kontynentów i spoza Unii, bez nakładania restrykcji. — Mnie najbardziej boli nadmierny import i polityka europejska, która jest wymierzona w rolnika. W Polsce używamy średnio 2 kg pestycydów na hektar, a na zachodzie jest po 5 czy 8 kg. W Ameryce w ogóle nie ma norm. Dlaczego UE chce blokować naszą produkcję, a wprowadza towar z Ukrainy, czy Ameryki? — dziwi się młody rolnik.

Inny rolnik zwraca uwagę, że firmy paszowe nie schodzą z cen, a w sklepach mąka nie tanieje, mimo że do Polski trafia tanie zboże ze wschodu i bez certyfikatów. Uważa, że firmy, które przetwarzają produkty rolnicze, powinny mieć ograniczone marże. — Jeśli mają okazję kupić za 50 zł, a sprzedać za 200 zł, to z tego nie zrezygnują. Przy takiej polityce to się nigdy nie uspokoi — mężczyzna mówi o zbożach, mięsie i cukrze.

Michał i jego koledzy rolnicy z pow. wysokomazowieckiego

Od polskiego rolnika do włoskiego konsumenta

Łukasz Perkowski ma 34 lata i na protesty rolników jeździ od 2014 r. Swoje gospodarstwo prowadzi razem z rodzicami w gm. Łapy, w pow. białostockim. Od 2010 r. hodują bydło opasowe. Teraz mają 400 szt. Uprawia 150 ha ziemi, a zboża produkuje na własny użytek. Polskie cielęta kupuje u okolicznych rolników. Produkuje zdrową żywność i wysyła za granicę. Co go najbardziej dzisiaj boli?

— To, że pośrednicy zarabiają więcej, niż my produkujemy i nie ma nikogo, kto by się tym zajął i uregulował — wymienia swoje bolączki. — Kiedy ode mnie bydło wychodzi, załadowane jest na samochód, dojeżdża do rzeźni, ubój i dalej nie ma żadnej kontroli. To, co konsument je, to już nie jest sprawdzane, a mnie kontrolują na każdym kroku — Perkowski tłumaczy, że to wynika z nieudolności państwa.

Łukasz Perkowski, rolnik z gm. Łapy, pow. białostocki

Opowiada o swoich klientach z Włoch, którzy mają pieniądze, dają dobrą cenę i przez rzeźnię kupują jego wołowinę za 1 mln euro tygodniowo i widzi, że nie ma zainteresowania ze strony polskiego rządu, żeby takich odbiorców utrzymać.

— Włosi zgłosili się rok temu do rządu PiS-u, żeby zrealizować program od rolnika do konsumenta włoskiego, a nasz rząd powiedział: “a komu to potrzebne?” Tak oni wielce promują polską żywność — oburza się młody rolnik, który na fundusz promocji wpłaca kilka tysięcy złotych rocznie.

Polskie mięso z Holandii

Mięso spod Łap trafia do sieci sklepów i restauracji w Rzymie i Mediolanie. Hodowcy trzody i bydła mówią, że zagraniczni odbiorcy chcą wiedzieć, jakie jest pochodzenie mięsa, które kupują. Rolnicy chcą, żeby polskie mięso było znakowane polską flagą. Jednak, jak opisują, jest tak, że towar wyjeżdża z Polski i często oznaczenia certyfikatów są nadawane z kraju, do którego towar trafił.

— Tak samo do Polski przyjeżdżają półtusze, przepakowują i oznaczają je, jako polskie, a mięso przyjeżdża z Holandii, albo z Danii. Już nie wiadomo, co się dzisiaj je — wtrąca Dariusz Leśniewski.

Młodzi rolnicy na proteście w Jeżewie Starym

Polska. Śmietnik Europy

— Polska to pośmiewisko Europy! — krzyczy Łukasz.

— Śmietnik Europy! — dorzuca Dariusz.

— Wiozą od nas świeże półtusze wieprzowe i wołowe, a na powrocie wracają wysoko mrożone 10—15-letnie. Ludzie z zagranicy śmieją się z nas! — oburza się pierwszy.

— U nas jest bardzo dobra żywność — nieśmiało wtrąca się Marek.

— Ten Włoch, co u mnie był, to nie chce z innego kraju mięsa, tylko z Polski, żeby cielak był w Polsce wyhodowany, na polskich paszach. Od 15 lat bierze ode mnie, przez rzeźnię, bo ktoś musi zagwarantować, że odbiorca zapłaci. Z ulicy nie znajdziesz klienta — tłumaczy młody rolnik.

Rolnicy z Podlasia: Marek Pogorzelski, Dariusz Leśniewski i Łukasz Perkowski

Rok zamknięty na zero

Marek Pogorzelski, też z gm. Kobylin Borzymy, zajmuje się produkcją roślinną i w pierwszym zdaniu mówi, że teraz w ogóle mu się to nie opłaca. Uprawia zboża na paszę. Mokre ziarna kukurydzy wozi na skup. Rocznie produkuje 200 t. Po ostatnich zbiorach za tonę dostawał 500 zł. Pszenica i pszenżyto jeszcze mu zalegają w magazynach. W poprzednim sezonie za tonę dostawał 1 tys. zł.

— Mnie wkurza niska cena wszystkiego. Ziarno do posiania kosztuje, nawóz tak samo, koszenie i transport to duży koszt — uprawia na 20 ha. — W tym roku to całe “nic” zostało. Przy 100 tys. zł rocznego obrotu, zysku zostało mi 20 tys. zł. To na etat lepiej iść, niż cały rok na to robić — jego koledzy dorzucają, że gdyby na wiosce ludzie pracowali na godziny, to nikogo by nie było, bo od wiosny do późnej jesieni harują od rana do nocy, ile sił im starcza.

Rolnicy, którzy zajmują się pszczelarstwem, też się skarżą, że polski i europejski rynek zalewają tanie ukraińskie miody z produkcji w nieznanych warunkach i bez certyfikatów.

Rolnicza ruletka

Dzisiaj mówią wprost: my nie chcemy za darmo pieniędzy, tylko normalnie mieć płacone za produkcję, niech dadzą nam ustawową gwarancję tej ceny, żeby się opłacało funkcjonować w rolnictwie. Produkcja zbóż w ogóle już nam się nie opłaca, a do tego wysokie ceny nawozów.

Koszty produkcji kukurydzy to ok. 6 tys. na 1 ha, żeby średnio zebrać 10-15 t, w zależności od żyzności gleby i ilości nawozów, a to już zwiększa koszty. Kolejna bolączka rolników to niepewność. — Dzisiaj możemy sprzedać za tyle, a jutro za połowę lub odwrotnie — tu podają przykład ziemniaka, który w ubiegłym roku kosztował 1 zł, a w tym roku 2 zł, bo rok był suchy.

Protest podlaskich rolników w Jeżewie Starym

Jeśli rolnicy hodują zwierzęta, wyprodukowane zboża przeznaczają na pasze, jednak kiedy gospodarstwa zajmują się jedynie uprawą roli, w kieszeni zostają im grosze. Bo zboże staniało, przez zalew tanim ziarnem z Ukrainy.

Nawozy to teraz koszt średnio 3-4 tys. zł za tonę, żeby opłacało się ją kupić, zboże trzeba sprzedawać minimum za 1 tys. zł, wtedy rolnik zarobi do 700 zł na hektarze. Do tego eksploatacja maszyn jest zatrważająco droga i poszła do góry o co najmniej 100 proc. Przy średniej klasy ciągniku wymiana olejów to rocznie koszt ok. 7 tys. zł.

Polityka kija, nie marchewki

Andrzej Piszczatowski ze wsi Jeńki w pow. wysokomazowieckim na gospodarstwie rodziców jest od urodzenia. Połowę swojego życia, czyli 20 lat gospodaruje sam na ok. 70 ha. Na protest przyjechał jako rolnik i jako myśliwy. — Dziwi mnie, że popiera się wszystkie dziwactwa z robakami, sprawy związane z Zielonym Ładem, normami azotowymi, kiedy kiedyś to było normalne i nikomu nie przeszkadzało — wyjaśnia swój punkt widzenia.

Andrzej Piszczatowski, rolnik ze wsi Jeńki, pow. wysokomazowiecki

Jest przeciwnikiem Zielonego Ładu, co zamanifestował na transparencie. Też nie godzi się na wydzielenie części ziemi pod ugór, kiedy część pól dzierżawi, za co będzie musiał zapłacić, bez możliwości użytkowania tej ziemi.

— Problematyczne jest też zostawienie zielonej masy na zimę, czyli siejemy poplon po zbiorach zbóż w sierpniu — wymienia, że może to być zboże, mieszanki strączkowe lub motylkowe, żeby wzeszły i na zimę przykryły ziemię warstwą ochronną, co ma minimalizować parowanie wody. — Pomysł jest dobry, ale jeśli nas się przymusza, by wydzielić na to jakąś powierzchnię, to nie możemy posiać zbóż ozimych — tłumaczy rolnik.

Protest podlaskich rolników w Jeżewie Starym

Unia zmniejsza dopłaty

Mówi też o kolejnym problemie rolników, że UE zmniejsza im dopłaty i tak, jeśli nie wchodzą we wszystkie ekoschematy wypłaty tej wiosny będą pomniejszone do ok. 600 zł do hektara. Wcześniej podstawowa dopłata wynosiła ok. 1 tys. zł. Jeśli rolnik się starał i szedł w stronę eko, to wyciągał nawet 1,5 tys. zł. — Teraz, żeby to wyrównać, musimy ugorować, siać poplony. To metoda bardziej kijem niż marchewką, bo żeby się utrzymać, musimy szukać gdzieś pieniędzy — mówi Piszczarowski, a dzierżawcy w tym regionie Polski rocznie chcą 1 tys. za hektar plus dopłaty, czyli razem ok. 2 tys. zł za samo prawo własności. — W tym roku do hektara muszę dołożyć od 500 do 2 tys. zł i ten rok mam na minusie — mówi, że teraz żyje z oszczędności.

Protest podlaskich rolników w Jeżewie Starym

Piszczatowski hoduje też bydło opasowe i konie — ciężkie na mięso i śląskie do zaprzęgu. Mówi, że w tej produkcji ceny spadły drastycznie, co najmniej o 30 proc. wartości w porównaniu do ubiegłego roku, a ceny w tej branży dyktuje rynek mięsny. Jeśli się załamuje, nawet wartość koni, które nigdy nie trafią na mięso, też tracą swoją wartość.

I kolejny problem, to ciężki zbyt zbóż. Jednym z bardziej opłacalnych jest jeszcze słonecznik, choć jego ceny też spadły. Z 1 ha średnio zbiera się ok. 3,5 t ziarna, a w skupie płacą teraz 1,2 tys. zł za dosuszone pestki. Magazynowanie też jest skomplikowane, bo wymaga niskiej wilgotności. Ziarna słoneczników z Podlasia idą na olej i jako dodatek do biopaliw.

News Related

OTHER NEWS

Horoskop dzienny - wtorek 28 listopada 2023 [Baran, Byk, Bliźnięta, Rak, Lew, Panna, Waga, Skorpion, Strzelec, Koziorożec, Wodnik, Ryby]

Horoskop dzienny – wtorek Horoskop dzienny na wtorek 28 listopada. Księżyc u wielu zodiaków zamiesza. Co cię czeka pod koniec miesiąca? Nie zwlekaj, sprawdź. Horoskop dzienny – Baran Horoskop dzienny ... Read more »

O co gra Mateusz Morawiecki? „Żadnej innej logiki nie ma”

– To, co widzimy obecnie, to po prostu próba ratowania Mateusza Morawieckiego, który od początku był „inicjatywą” Jarosława Kaczyńskiego. I nieprzypadkowo to właśnie prezes PiS angażuje się w przedłużanie politycznej ... Read more »

To ciasto było hitem lat 80. Dziś o nim zapomnieliśmy, a jest pyszne i zawsze się udaje

Ciasto Izaura to wspniały deser do kawy Trochę sernik, trochę murzynek. Izaura była odpowiedzią na zapotrzebowanie na desery w dobie słabej dostępności składników. I jak widać, mimo ograniczeń, udało się ... Read more »

Rudi Schuberth powiedział "dość" i spakował walizki. Tak dziś wygląda jego życie

Rudi Schubert, który jeszcze parę lat temu był jedną z najjaśniejszych gwiazd polskiego show-biznesu, w pewnym momencie niemal zupełnie zniknął z mediów. Muzyk i prezenter postanowił bowiem radykalnie odmienić swoje ... Read more »

Zmiany dla pobierających 500 plus, a od 1 stycznia 2024 roku w 800 plus? Chodzi o wprowadzenie progu dochodowego

Ponad 6 na 10 respondentów uważa, że nowy rząd powinien wprowadzić próg dochodowy, od którego nie przysługuje świadczenie 800 plus, które od 1 stycznia zastąpi dotychczasowe 500 plus. Od Nowego ... Read more »

Wyciek danych ALAB. Sprawdź, czy twoje dane też wykradziono

Sprawdź, czy twoje dane wyciekły w ataku na ALAB Wyciek danych medycznych Polaków z ALAB odbił się szerokim echem. Przeprowadzony jesienią 2023 r. atak hakerski wiązał się z przejęciem danych ... Read more »

Quiz wiedzy o urządzeniach popularnych w PRL. Wiesz czym był prodiż i do czego używano farelkę? [28.11.2023]

Sprawdź się w quizie wiedzy o urządzeniach w PRL. Pytania dotyczącą m.in. urządzeń kuchennych i sprzętu RTV. Sprawdź czy pamiętasz do czego służył prodiż, co produkował Romet czy gdzie powstawały ... Read more »
Top List in the World