"»Paprotek« prezesa i moja klęska wychowawcza". Były nauczyciel o Tobiaszu Bocheńskim

Kandydat PiS na prezydenta m. st. Warszawy w wyborach samorządowych Tobiasz Bocheński

— W liceum okazywał daleko idącą niechęć do nauki języka niemieckiego, wypływającą, jak się wydawało, z przesłanek ideologicznych. I z niemieckiego zrezygnował, przeniósł się na francuski. Ta fobia jest w nim bardzo silna — mówi Onetowi prof. UŁ Marcin Gołaszewski, germanista, szef łódzkiej Rady Miejskiej. W 2005 r., świeżo po studiach, uczył Bocheńskiego w łódzkim XXVIII LO. — On okazał się moją porażką wychowawczą — dodaje.

• Tobiasz Bocheński, 36-latek, były wojewoda łódzki i mazowiecki, w sobotę został namaszczony jako kandydat PiS w wyborach na prezydenta Warszawy. Formalnie Bocheński jest bezpartyjny
•  — Tobiasz Bocheński odznacza się determinacją, siłą, intelektem i uczciwością — zachwalał go prezes PiS Jarosław Kaczyński. Hasłem kampanii Bocheńskiego ma być: “Z miłości do Warszawy”
•  — Powinien dodać, że z tej “miłości do Warszawy” urodził się w Łodzi, a teraz ją zdradza — mówi Onetowi były nauczyciel Bocheńskiego w łódzkim liceum, prof. UŁ Marcin Gołaszewski, szef łódzkiej Rady Miejskiej z Nowoczesnej
• Jak podkreśla, Bocheńskiego powinien uznać za swoją “porażkę wychowawczą”. — Już jako wojewoda z nadania PiS, mój były uczeń doniósł na mnie, bezpodstawnie, do CBA. To wiele mówi o człowieku — podkreśla szef łódzkiej RM
• Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Prawnik, nauczyciel akademicki, wojewoda łódzki, a potem mazowiecki. Tobiasz Bocheński został kandydatem PiS na prezydenta Warszawy. Namaścił go sam Jarosław Kaczyński. To jednak nie jest polityk z pierwszego szeregu i nawet w PiS nie wszyscy go znają. Dlaczego więc to on ma walczyć w tak trudnym dla tej partii okręgu?

— Nikt nie chce mieć sromotnej porażki na koncie. PiS oddał Warszawę, kiedy uciekł z niej sam Kaczyński — komentują politycy. Tak o kandydaturze Bocheńskiego na prezydenta Warszawy pisze dziennikarz Onetu Piotr Halicki. Jak podkreśla, prezes PiS Jarosław Kaczyński widzi w nim “nowego Dudę”.

Do tej roli nie aspirują ważniejsi politycy z tej partii, bo nie chcą mieć porażki na koncie. — Z drugiej strony niektórzy koledzy z Warszawy są wkurzeni, bo są ludzie bardziej zasłużeni dla miasta, jak chociażby stołeczni radni — słyszymy w PiS.

Tyle że Bocheński — którego hasłem wyborczym w samorządowym starciu ma być: “Z “miłości do Warszawy”, urodził się w Łodzi i tu zaczynał karierę polityczną.

Najpierw, gdy wojewodą łódzkim, po objęciu władzy przez PiS w 2015 r. został prof. Zbigniew Rau, Bocheński stał się jego asystentem, a potem doradcą. Już wcześniej związał się z Rauem, gdy w 2012 r. objął funkcję sekretarza do spraw naukowych w Centrum Myśli Polityczno-Prawnej im. Alexisa de Tocqueville’a, kierowanym przez Raua. W 2017 r. został dyrektorem biura wojewody, a od 2019 r. pełnił funkcję wojewody łódzkiego.

Na skutek zawirowań politycznych trafił w końcu do stolicy, gdzie wiosną 2023 r. objął funkcję wojewody mazowieckiego, gdy jego poprzednik, Konstanty Radziwiłł, został ambasadorem Polski na Litwie. Teraz okazuje się, że Bocheński będzie “czarnym koniem” PiS w wyborach samorządowych. W Warszawie ma się zmierzyć z Rafałem Trzaskowskim. Misja straceńcza? Zobaczymy.

“Ma silną, antyniemiecką fobię. To moja wychowawcza porażka, sam na mnie donosił”

— Poznałem go w liceum, w 2005 r. Ja byłem wtedy świeżo po studiach, zapalony do pracy z młodymi ludźmi. A on, jak go zacząłem uczyć niemieckiego, od razu “stanął okoniem”. To się wywodziło z jakichś antyniemieckich fobii — mówi Onetowi prof. UŁ Marcin Gołaszewski, szef łódzkiej Rady Miejskiej z Nowoczesnej, który był nauczycielem Bocheńskiego w XXVIII LO w Łodzi. — Z nauki niemieckiego zrezygnował. Z niechęci do kraju i do języka, jak mi się wydaje. Wybrał francuski — wspomina.

Podkreślmy, że nieznany szerzej Tobiasz Bocheński na sobotniej konferencji prasowej PiS, gdy wskazano go jako kandydata na prezydenta stolicy, oświadczył: “Sporo osób mówi, że jestem nieznaną postacią. Przypomnę, że Rocky przez walką z Apollo Creedem też nie był znany”.

— Tobiasz (Bocheński-red.) ma chyba słabość do tej postaci — mówi nam prof. Gołaszewski. — Jak nie Rocky, to Rambo. Sam pamiętam, że kiedyś na konferencji użył takiego porównania — zaznacza.

— Gdy mówił o rzekomej “pełnej legalności” jeżdżenia ulicami Łodzi “homofobusów” lub “płodobusów, pokazujących porozrywane, sfingowane zdjęcia rzekomych płodów ludzkich, to stwierdził, że one w swoim wyrazie są tak samo brutalne, jak obraz z filmu z John Rambo. Cóż, dość niefajne i wręcz niesmaczne porównanie — mówi nam szef łódzkiej RM.

— To jest moja porażka wychowawcza. Bo co ja mam powiedzieć o byłym uczniu, który bezpodstawnie i bez żadnych powodów, doniósł na mnie do CBA, twierdząc, że rzekomo za mało wydaję na codzienne życie? CBA nic nie znalazło, choć chodziło wokół tej sprawy półtora roku. Oto, jakim człowiek jest Bocheński — podkreśla.

“Powinien dodać: zdradzam Łódź i jestem »paprotkiem« Kaczyńskiego”

— “Urodziłem się w Łodzi, a teraz ją zdradzam. Z miłości do Warszawy” — tak powinno brzmieć całe hasło wyborcze pana Bocheńskiego — mówi nam prof. Gołaszewski.

— Ten warszawski epizod to jest w życiu pana Bocheńskiego krótki romans zaledwie, który trwa kilka miesięcy. A może on przejął u boku prezesa PiS rolę, którą wcześniej pełnił przy boku byłego wojewody łódzkiego Zbigniewa Raua? — pyta szef łódzkiej RM. — W przeszłości był “paprotką” — czy raczej “paprotkiem” Raua. A teraz stał się “paprotkiem” Kaczyńskiego — wskazuje.

— Odkąd go pamiętam z liceum, niezwykle krytycznie podchodził do jakichkolwiek relacji polsko-niemieckich — mówi nam prof. Gołaszewski. — Był dość wyrazistym uczniem, miał swoje zdanie i zawsze był krytyczny wobec Niemiec — mówi.

— Ja, jako młody nauczyciel, próbowałem inicjować jakąś dyskusję w klasie, ale do Bocheńskiego jakby argumenty strony przeciwnej nie docierały. Bo on wiedział swoje i tego się trzymał. Zasklepiał się w swojej antyniemieckiej fobii. To o tyle krępujące, że miastami partnerskimi Warszawy są tak Berlin, jak Dusseldorf — wskazuje szef łódzkiej RM i germanista.

— Te fobie antyniemieckie nakładały się u Tobiasza na jakieś fobie antykobiece — przykładem to jego poparcie dla tych “płodobusów” — oraz na fobie dekomunizacyjne — podkreśla prof. Gołaszewski.

“Bocheński pyta mnie: »Gdzie pan ma krawat? Dla ambasadora Niemiec to pan założył«”

— Nasze drogi zetknęły się po latach, kiedy ja wróciłem z Niemiec, zrobiłem doktorat i habilitację, i zostałem szefem łódzkiej RM. On wtedy był wojewodą namaszczonym przez PiS — tak o swoich najnowszych kontaktach z Bocheńskim mówi Onetowi prof. Gołaszewski.

— W pamięć głęboko zapadło mi jego zachowanie na jakiejś uroczystości patriotycznej, związanej z rocznicą zbrodni katyńskiej — opowiada.

— Nagle, w obecności kilkunastu innych osób z samorządu tak miasta, jak województwa, zwrócił się do mnie z osobliwym pytaniem: “Czy mój strój odpowiada uroczystości, na której się znajduję?” Ja mu na to, że formalny garnitur jest w pełni odpowiedni. On na to: “A gdzie krawat”? Ja, że najczęściej go nie zakładam, a jeśli, to wyłącznie na uroczystości pogrzebowe. A on dodał, że “wie, kiedy zakładam krawat, bo może mi przypomnieć, że założyłem go na wizytę ambasadora Niemiec w Łodzi” — wspomina prof. Gołaszewski. — To było dość kuriozalne — mówi.

— Równie kuriozalne było to, że jako doradca Raua w wyborach w 2019 r. miał podobno odpowiadać za jego skrajnie homofobiczną kampanię, gdzie Rau zbliżył się do porównywania homoseksualności z zoofilią i pedofilią. To było potworne — podkreśla prof. Gołaszewski.

— Powiem wprost. Jak był żołnierzem PiS, tak tym żołnierzem pozostał. A z fobiami antyniemiecko-antykobiecymi, doskonale wpisał się w linię tej partii — mówi nam były nauczyciel Bocheńskiego. — I powtórzę, on stał się wzorcowym “żołnierzem PiS” w łódzkim, a potem mazowieckim samorządzie. I tę drogę kontynuuje. Wcześniej jako “paprotek” Raua, a dziś jako “paprotek” Kaczyńskiego — podsumowuje prof. Gołaszewski.