Setki dzieci wracają z rodzin zastępczych do domów dziecka. Dlaczego nikt ich nie chce?
smutne dziecko
Trudno wyobrazić sobie rozpacz dziecka, które jest zabierane z rodzinnego domu. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie, co czuje, gdy nie chcą go również zastępczy rodzice. Dlaczego setki dzieci z rodzin zastępczych w Polsce jest oddawanych z powrotem do domów dziecka?
To nie są wyjątkowe ani rzadkie sytuacje. Tylko w ubiegłym roku z rodzin zastępczych do domów dziecka wróciło 1292 dzieci. Takie zastraszające dane podała fundacja GrowSPACE monitorująca domy dziecka i system pieczy zastępczej. – To alarmujące zjawisko świadczące o prawie 1300 młodych osobach doświadczających traumy odrzucenia. Trudno jednak wskazać jedną przyczynę powrotów dzieci – stąd potrzeba dostrzegania zjawiska i monitorowania go, by móc zidentyfikować te czynniki i dążyć do sytuacji oszczędzania dzieciom niepotrzebnych przeżyć – mówi Magdalena Antolczyk, współautorka monitoringu, radna Miasta Poznania.
Dzieci trafiające do rodzin zastępczych zazwyczaj mają za sobą trudne doświadczenia. Nie zawsze wystarcza miłość rodziców zastępczych, aby nauczyły się funkcjonować w nowym środowisku. Często sprawiają problemy wychowawcze, pojawiają się konflikty w zastępczych domach. Psychologowie przyznają, że nie każdy rodzic jest w stanie unieść takie problemy. Bywa i tak, że w rodzinie zastępczej, gdzie jest kilkoro, a nawet kilkanaścioro dzieci, problemy, z którymi przychodzi im się borykać, są ogromne. O wsparcie psychologów i psychoterapeutów nie jest łatwo. Rodzice zastępczy niejednokrotnie z problemami zostają sami. Czasami stawiają dobro swoich rodzonych dzieci nad dobro przysposobionych i rezygnują z pieczy zastępczej.
Rodzice zastępczy sobie nie radzą
– Najczęstszym powodem oddawania dzieci z powrotem do domów dla dzieci jest to, że rodzice zastępczy zwyczajnie sobie nie radzą. Są wypaleni. Często mają już swoje własne dzieci, które np. mają więcej praw niż dzieci z pieczy zastępczej, a to powoduje sytuacje konfliktowe. Dzieci dojrzewają, więc zaczynają stwarzać więcej problemów, a opiekunom brakuje systemowego i psychologicznego wsparcia. Wysłanie pisma do sądu z wnioskiem o oddanie dziecka czasami jest najprostszą drogą – wyjaśnia w „Gazecie Wyborczej” Aurelia Anioł z Centrum Administracyjnego Domów dla Dzieci w Ustce. – To zwykle bardzo trudne decyzje, do których opiekunowie dojrzewają latami. I ogromne dylematy moralne – dodaje.
Oddawane dzieci muszą mierzyć się z uczuciem odrzucenia
Największe koszty ponoszą jednak same dzieci. Wracają do domów dziecka z łatką niechcianych, a przede wszystkim po raz kolejny muszą mierzyć się z odrzuceniem. W domu dziecka muszą na nowo budować swoje relacje, szukać przyjaciół, przystosowywać się do nowej szkoły i kolegów, poznawać nauczycieli. Z 1292 dzieci, które w zeszłym roku zostały oddane z rodzin zastępczych, aż 1053 dzieci przeniesiono poza powiat ich zamieszkania, niejednokrotnie z dala od biologicznych rodzin.
Dzieci, które wracają do domów dziecka, nie tylko muszą się adaptować po raz kolejny do nowej sytuacji. Muszą się też mierzyć z uczuciem odrzucenia, niejednokrotnie to kolejny raz, gdy takiego uczucia doświadczają. Są pozbawiane stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa. Czują się niechciane, niekochane i gorsze od tych, które nie są oddawane.
Konieczna jest reforma pieczy zastępczej
Fundacja GrowSPACE zwraca uwagę na potrzebę reformy pieczy zastępczej, budowanie świadomości oraz promowanie instytucji rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka. – Bardzo ważne jest wsparcie osób prowadzących rodzinne domy dziecka, żeby te mogły sobie poradzić ze stojącym przed nimi wyzwaniem. Musimy kierować się interesem i podmiotowością dziecka. Niezmiernie ważną kwestią jest także wypełnianie braków kadrowo-etatowych oraz standaryzacja zatrudnienia w placówkach tak, by zapewnić dzieciom jak najlepszą opiekę – wskazują przedstawiciele fundacji. Zwracają też uwagę na wyrównywanie szans wśród dzieci. – Dzieci, które nie mogą liczyć na wsparcie mamy, taty, dziadków czy wujów, muszą móc oprzeć się na państwie. Dzieci z domów dziecka mają trudniejszy start w dorosłość. One często są wrzucane na głęboką wodę, bo po prostu nie mogą oprzeć się na swojej rodzinie. Nie mogą zamieszkać u rodziców, żeby stopniowo uzyskiwać samodzielność finansową czy gotowość do pójścia na swoje – dodają. System powinien być dla tych dzieci filarem, oparciem, bezpiecznym punktem zaczepienia, a nie powodem do lęku przed relokacją do innego powiatu lub ponownym powrotem z rodziny zastępczej prosto do domu dziecka.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco