Zjadłam pajdę chleba za 48 zł. Najdroższy jarmark w Polsce? [RELACJA]

Odwiedziłam krakowski jarmark bożonarodzeniowy

— Ceny tylko pod zagranicznych turystów, nie na polską kieszeń — skomentowała mieszkanka Krakowa, oczekując w kolejce po kubek grzańca, jak przyznała “chyba najdroższy w jej życiu”. Ja z kolei zjadłam z pewnością najdroższą w życiu pajdę chleba, za którą zapłaciłam niemal 50 zł! Ceny posiłków, jak co roku, uderzają po kieszeni, ale muszę przyznać, że tym razem organizatorzy krakowskiego jarmarku odrobili jedną, ważną lekcję.

• Podczas mojej wizyty na świątecznym jarmarku w Krakowie zastałam prawdziwe tłumy
• Większość wystawców podniosła ceny w stosunku do ub.r. Zdecydowanie więcej zapłacimy za pajdę chleba czy pierogi. Cena grzańca zależy od stoiska i sięga nawet 35 zł
• Organizatorzy w tym roku zadbali jednak o większy komfort odwiedzających świąteczne targi, jest więcej miejsca na spożycie posiłków
• Więcej takich tematów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Jarmarki w całej Polsce ruszyły pełną parą, dzięki czemu w wielu miastach możemy poczuć już iście świąteczny klimat. Na płycie Rynku Głównego w Krakowie kolorowe stragany przyciągają wzrok, a unoszące się zapachy grzanego wina, bigosu i kiełbasek wabią na degustację. Całą sielankową atmosferę burzą zawrotne ceny.

Tłumy na krakowskim jarmarku

Jarmark w Krakowie. “Najdroższy grzaniec w życiu” i pajda chleba za 48 zł

Wkraczając na płytę krakowskiego rynku, nie spodziewałam się, że zastanę aż takie tłumy. Było niezwykle tłoczno, zdecydowanie bardziej niż podczas moich wizyt w ostatnich latach. Kolejki do niektórych stanowisk sięgały kilku długich metrów. Najdłuższa kolejka, w której miałam okazję utknąć, prowadziła oczywiście do grzańca.

Cel kolejki — budka z grzańcem

[object Promise]

— usłyszałam od mieszkanki Krakowa, która stała za mną w kolejce. — 15 zł za taki mały kubeczek to chyba najdroższy grzaniec w moim życiu, ale jest tak zimno, że niech już stracę! — śmiała się.

Za 200 ml grzanego wina zapłaciłam 15 zł. Cena zatem nie zmieniła się w stosunku do ub.r. Dwa lata temu trunek kosztował mnie jednak 10 zł. Żeby nie przepłacić, trzeba się jednak dobrze rozejrzeć. Na niektórych straganach znajdziemy te same produkty w dużo wyższych cenach.

Spacerując, a raczej przeciskając się wśród tłumu, między jarmarcznymi stoiskami natknęłam się na drugi stragan z grzanym winem. Tutaj za 300 ml trzeba było zapłacić już 25 zł (a za wersję świąteczną — cokolwiek to znaczy — zapłacimy jeszcze więcej, bo 30 zł). Zatem bardziej opłaca się kupić mniejszy kubek (w przeliczeniu na 100 ml kosztuje 7,5 zł, a ten większy ok. 8,30 zł). Jeśli jednak skusimy się na grzańca w wersji smakowej np. malinowej, musimy zapłacić aż 35 zł za 300 ml! Natomiast w Gdańsku za grzane wino trzeba zapłacić od 14 do 17 zł, we Wrocławiu 17 zł.

Ceny grzańca

Podążając za tłumem, znalazłam się przy budce z pajdami chleba. Tutaj podwyżka ceny w stosunku do ub.r. była już znacząca. Za samą kromkę ze smalcem trzeba zapłacić 20 zł. Za dodatki trzeba dopłacić — ogórek kiszony to koszt 8 zł, cebula również 8 zł, kiełbasa 12 zł.

[object Promise]

W ub.r. za taki sam zestaw zapłaciłabym 6 zł mniej. Dla porównania na warszawskim jarmarku pod Barbakanem za taką “luksusową pajdę chleba” trzeba zapłacić ok. 30 zł.

Cena za pajdę chleba ze smalcem i dodatkami

Jako fanka bigosu, jak co roku, skusiłam się na kubek ciepłej, rozgrzewającej zupy. Tym razem zapłaciłam 30 zł, czyli 2 zł więcej niż rok temu i 5 zł więcej niż dwa lata temu. Jak widać, inflacja mocno odbiła się na cenach.

Cena za bigos i inne zupy

W ub.r. skosztowałam jeszcze pierogów, tym razem mój portfel ucierpiał już na tyle, że odpuściłam. 12 sztuk pierogów to koszt 38 zł, a za dodatki, takie jak cebulka, boczek, śmietana należy zapłacić dodatkowe 7 zł.

[object Promise]

Ceny pierogów

Sporo zapłacimy też za dania mięsne. W zależności od stanowiska, 100 g golonki kosztuje 20-22 zł, szaszłyk to koszt 22 zł za 100 g, czyli przyjmując, że porcja waży ok. 300 g, za taki przysmak zapłacimy 66 zł. Na innym stanowisku 200 g szaszłyka kosztuje 36 zł. Za 100 g kiełbasy zapłacimy 18 zł. Jednak moją uwagę zwróciły ceny dodatków. Porcja ziemniaków, warzyw czy kapusty to koszt 15 zł! Natomiast za dodatkowy chleb, musztardę czy ketchup należy dopłacić po 5 zł.

[object Promise]

— słyszałam drwiące z cen głosy przechodniów. Wtedy uświadomiłam sobie, ile kupiłabym bochenków za cenę jednej pajdy chleba…

Ceny dań mięsnych

Na jarmarku nie zabrakło też serków z grilla – 8 zł należało zapłacić za ten z dodatkiem żurawiny. Oczywiście stoisk z rozmaitymi smakołykami było jeszcze sporo, ale zatrzymywanie się przy każdym mogłoby skutecznie doprowadzić do mojego bankructwa.

Serki z grilla

Jedna znaczna poprawa. Organizatorzy odrobili lekcję

W minionych latach podczas moich wizyt na krakowskim jarmarku ogromnym problemem był brak miejsca na spożycie posiłku. Kilka parasoli ze stolikami nie wystarczało, żeby spokojnie zjeść. Tym razem organizatorzy postawili na duże namioty, pod którymi ustawiono stoliki z krzesłami. Oprócz nich w niektórych miejscach rozstawiono wysokie stoły, przy których można było się zatrzymać i postawić kubek z zupą. W ub.r. wiele osób musiało jeść posiłek przy dużych koszach na śmieci, zatem jest poprawa na duży plus.

Namioty ze stolikami

Wśród tłumów było słychać przeróżne języki. Zagraniczni turyści licznie odwiedzają krakowski jarmark również w tym roku.

Krakowski jarmark. Do kiedy potrwa?

Na Rynku Głównym w Krakowie stanęło 97 kiosków handlowych i gastronomicznych, w których oprócz smakołyków można znaleźć świąteczne ozdoby, wyroby ceramiczne i skórzane, biżuterię i pamiątki. Świąteczne zakupy na rynku trwają od piątku, w sobotę natomiast odbyło się uroczyste otwarcie jarmarku.

Przy mniej uczęszczanych stoiskach było nieco “luźniej”

— Przyszliście tu oglądać jedne z najwspanialszych targów bożonarodzeniowych w Europie — tak sądzą dziennikarze, goście, którzy z całego świata tutaj przyjeżdżają — mówił w sobotę przed sceną przy Ratuszu wiceprezydent Krakowa Bogusław Kośmider.

— Niech te targi towarzyszą nam w przygotowaniu do radosnego przeżywania świąt Bożego Narodzenia — życzył ks. Dariusz Raś, archiprezbiter Bazyliki Mariackiej.

Po oficjalnym otwarciu wypuszczone zostały balony z przymocowanymi do nich listami do Mikołaja, które dzieci od rana mogły wrzucać do skrzynki ustawionej przed sceną.

Wśród zaplanowanych atrakcji towarzyszących jarmarkowi są także występy artystyczne zespołów ludowych i chórów. Na terenie targów można obejrzeć drewnianą szopkę wykonaną przez rzeźbiarza i twórcę ludowego Józefa Lasika. Ustawiona została również kuźnia, w której odbywają się pokazy kowalstwa.

Na jarmarku można kupić wiele ozdób i prezentów świątecznych

Swoje produkty oferują w 97 kramach kupcy z całej Polski, a także z Litwy, Ukrainy, Słowacji i Węgier. Jarmark bożonarodzeniowy na Rynku Głównym potrwa do 1 stycznia 2024 r.

Wasze doświadczenia

Odwiedziliście już krakowski jarmark świąteczny? A może mieliście okazję zobaczyć, jak wyglądają jarmarki w innych miastach w Polsce lub za granicą? Czekamy na wasze relacje pod adresem: [email protected]

Źródło informacji o organizacji jarmarku w Krakowie: PAP