Protest rolników. Wśród uczestników bohater głośnego seksskandalu

Łukasz Zbonikowski pojawił się na proteście rolników w Bydgoszczy.

Dawno niewidziany bohater skandalu wraca na polityczne salony, wspierając rolników. Podczas protestu w Bydgoszczy zgromadziło się 600 osób, jednak oczy wszystkich były zwrócone na niego. Jeszcze kilka lat temu wszyscy mówili o romansie i rozprawie sądowej z żoną byłego posła PiS. Dziś polityk wraca na barykady.

W piątek w całej Polsce odbywają się strajki rolników, którzy protestują w ponad 260 polskich miastach. Powodem protestu jest m.in. niedawna decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku.

Powrócił bohater seksskandalu. Dawno go nie widziano

Rolnicy strajkują także w Bydgoszczy. Na miejscu pojawił się m.in. dawno niewidziany były polityk Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Zbonikowski, o którym osiem lat temu mówiła cała Polska. Wszystko za sprawą sekskandalu.

W 2016 roku ówczesna żona posła, Monika, opowiedziała “Faktowi” stosowaniu wobec niej przez Bonikowskiego przemocy oraz opowiedziała o licznych zdradach męża. Złożyła do sądu akt oskarżenia o naruszenie jej nietykalności osobistej. Ten uznał, że – choć jest winny szarpania żony – to jednak sprawę umorzył z uwagi na niską szkodliwość społeczną.

Zamieszanie wokół posła PiS sprawiło, że zniknął z przestrzeni publicznej. Z partii został usunięty w 2019 roku. Teraz wraca jako członek rady krajowej NSZZ Rolników Indywidualnych “Solidarność”. Razem z bydgoskimi rolnikami stawił się w piątek na proteście przed Urzędem Marszałkowskim.

“Zarżnie to całą gałąź gospodarki w 27 państwach”

— Jak ma rolnik konkurować z Ukraińcami, skoro tam nie obowiązują żadne przepisy unijne, ani związane z procedurami, z używanymi środkami, ani z cenami pracy. Nie można tam konkurować. Zarżnie to całą gałąź gospodarki w 27 państwach, szczególnie cierpimy my, czyli kraje przygraniczne, bo tutaj to zboże jest najtańsze. Nie dziwię się, że biznes woli kupić zboże dwa razy tańsze niż to spełniające normy unijne — powiedział polityk obecnemu na miejscu dziennikarzowi “Faktu”.

— Tylko czemu w tym samym momencie nierozsądni urzędnicy i politycy europejscy zaostrzają ekoschematy i zielony ład, które tworzą koszty, zmniejszają możliwości warsztatowe produkcji. W związku z tym nie mamy żadnej możliwości konkurować i utrzymać naszych płodów rolnych na rynku światowym — podkreślił.

Zdradził również, że rolnicy chcą dialogu z władzami. — To nie jest protest przeciwko rządowi. Myślę, że każdy polityk, nawet z tego rządu poprze rozsądek i nie będzie popierał głupoty europejskiej, żeby zniszczyć europejskie rolnictwo. Wojna rosyjsko-ukraińska pokazała, że rolnictwo jest nie tylko biznesem, to jest również strategiczny oręż do walki. To Rosja zdestabilizowała ceny płodów rolnych i środków produkcji — zaznaczył na koniec.